Lodówka do kampera daje ogromny komfort – pomimo dostępności kilku tańszych alternatyw – jest jednym z droższych urządzeń przy zakupie wyposażenia. W tym artykule postaram się odpowiedzieć na pytanie jaką lodówkę warto wybrać do zabudowy kampera i dlaczego. Opiszę również w jaki sposób nam udało się zaoszczędzić na zakupie, nie idąc na kompromis w zakresie jakości.
Dostępne rozwiązania
Wasz wybór najprawdopodobniej będzie ograniczał się do dwóch opcji, które u markowych producentów typu Dometic/Waeco, Thetford są dostępne w poniższych przedziałach cenowych:
Istnieją również alternatywy, w przypadku ograniczonego budżetu lub jako tymczasowe rozwiązanie:
3. Lodówka turystyczna – produkt marketowy, mało wydajny energetycznie (na postoju szybko rozładuje Wam akumulator). Działa na bazie tzw. ogniwa Peltiera (z radiatorem i wiatraczkiem) 100 -250 zł
4. Pojemnik termoizolacyjny – dobrze izolowana skrzynka w której oprócz produktów spożywczych w celu obniżenia/utrzymania temperatury trzymacie lód, albo mrożone wkłady 80 – 150 zł
Jak działa lodówka kompresorowa i absorpcyjna – co warto wybrać?
Żeby dobrze wybrać warto zadać sobie pytanie o mechanizm działania obu urządzeń oraz potencjalne problemy z tym związane.
W największym uproszczeniu działanie lodówki kompresorowej polega na mechanicznym sprężaniu i wprowadzeniu w obieg gazu odpowiadającego za chłodzenie. Wszystko odbywa się w zamkniętym układzie. Prąd elektryczny zamieniany jest na pracę sprężarki i zużywany jest w momencie kiedy należy uruchomić obieg w celu obniżenia temperatury. W przypadku potencjalnej awarii sprężarki, lodówka po prostu przestanie nam działać.
W lodówkach absorpcyjnych czynnik chłodniczy krąży w układzie poprzez podgrzewanie, a temperatura dostarczana jest poprzez palnik gazowy lub alternatywnie grzałkę elektryczną. Grzałka elektryczna zużywa jednak stosunkowo dużo energii więc najczęściej używany jest gaz. W przypadku uszkodzenia instalacji (rozszczelnienia) lub problemów z odprowadzeniem nadmiaru ciepła płomień w skrajnych przypadkach może spowodować pożar. Oczywiście, taka sytuacja na 99% nie nastąpi – nie zmienia to jednak faktu, że takie przypadki są odnotywane (przeczytaj artykuł), a lodówki tego typu są obecnie rzadko stosowane w kamperach.
Biorąc pod uwagę powyższe, żeby spać spokojnie, warto wybrać droższą lodówkę kompresorową, tym bardziej że jej zakup wcale nie musi wiązać się z wydatkiem rzędu 3 tysięcy zł.
Lodówka otwierana od frontu, do góry czy szufladowa
Otwieranie od frontu lodówki, jak w naszych mieszkaniach, wydaje się najbardziej atrakcyjnym rozwiązaniem – produkty są dobrze dostępne i wyeksponowane. Biorąc jednak pod uwagę zapotrzebowanie energetyczne co najważniejsze w kampingu, lodówki takiej najszybciej wytracają niską temperaturę – otwarcie drzwi powoduje wymianę powietrza.
Dlatego pod tym kątem najlepiej sprawdzają się lodówki z otwarciem górnym – zimne powietrze zostaje na dole, a przy otwarciu wymiana temperatur jest ograniczona. Oczywiście wybór lodówki to kwestia ergonomii wnętrza i aranżacji – warto jednak wziąć również pod uwagę zasady fizyki.
W naszej zabudowie lodówkę zamontowaliśmy bezpośrednio pod łóżkiem, maskując ją przykręconym frontem meblowym. Umiejscowienie lodówki jest dość wygodne – przy pracy w strefie kuchennej – wystarczy się obrócić i wyciągnąć z zimnej szuflady co trzeba. Lodówka pomimo niezbyt imponującej objętości 30l jest bardzo pojemna i pozwala na pełne wykorzystanie przestrzeni, w której zmieścimy całkiem spore zakupy
Jakie przewody zastosować? Jaki akumulator wybrać? Jak zabezpieczyć instalacje? Do wykonania elektryki w kamperze oprócz garści informacji nie potrzebujesz żadnej tajemnej wiedzy i umiejętności. Jesteś w stanie bez problemu samodzielnie wykonać taką instalację. Potrzebujesz jedynie wstępnie rozrysowanego planu oraz sporo uwagi i koncentracji podczas podłączania.
Jak zaplanować instalację?
To pierwsze pytanie które warto sobie zadać. Ze swojego doświadczenie polecam samodzielnie narysować schemat, bazując na przykładowych schematach oraz biorąc pod uwagę zasilane urządzenia. Narysowanie takiego schematu na dużej czystej kartce papieru pozwoli Ci rozwiązać większość problemów w głowie, bez konieczności eksperymentowania na instalacji pod napięciem (czego zdecydowanie nie polecam!). Jeśli chcesz pobrać schemat instalacji elektrycznej zapraszam tutaj.
Akumulator
Wybór przed jakim stoisz przy wyborze akumulatora sprowadza się do standardowego akumulatora kwasowo-ołowiowego (rozruchowy w samochodzie), akumulatora żelowego/AGM (dedykowany do instalacji niskoprądowych) lub najnowszego LiFePO4. Zaletą akumulatora kwasowo-ołowiowego będzie jego niższa cena oraz możliwość spięcia go z akumulatorem rozruchowym oraz ładowania podczas jazdy bezpośrednio przez alternator samochodu. Wadą konieczność konserwacji oraz niższa wydajność. Zaletą akumulatora żelowego oraz AGM będzie bezobsługowe utrzymanie oraz lepsza charakterystyka cyklicznej pracy. Wadą natomiast cena oraz w przypadku żelowego konieczność ładowania niskim prądem przy użyciu ładowarki. Zbyt wysokie napięcie ładowania uszkadza akumulator żelowy na co szczególnie należy uważać. W naszej instalacji zastosowaliśmy akumulator żelowy o pojemności 100Ah – dotychczas sprawdza się nam bardzo dobrze.
Przewody
Cały obieg kabli zostały wykonany parą przewodów (+) oraz (-). Grubość przewodów w instalacji uzależniona jest od obciążenia prądowego, które będzie przez nie przepływać. W naszej instalacji wszystkie przewody oprócz akumulatorowych i solarnych mają przekrój 1,5mm2. Taki przekrój pozwala bezpiecznie prowadzić prąd o natężeniu powyżej 15A. W praktyce dla instalacji 12V pozwala to podłączyć urządzenia o maksymalnej mocy 180W, dla instalacji 230V – ponad 3000W. Biorąc pod uwagę, że urządzenie który ma największy pobór mocy w naszej instalacji 12V to lodówka o mocy 45W, taki przekrój jest przyjęty z dużym zapasem.
Do podłączenia solarów z przetwornicą i akumulatorem użyliśmy przewodów 4mm2, co również jest bezpiecznym standardem.
Najgrubszych przewodów wymagają podłączenia pomiędzy akumulatorami lub w naszym przypadku przetwornicy z akumulatorem. Do takich połączeń należy stosować przekroje powyżej 35mm2 dbając jednocześnie, aby odcinki pomiędzy podłączanymi urządzeniami były jak najkrótsze.
Wszystkie zastosowane przez nas przewody były wykonane z miedzi wielodrutowej giętkiej. Taki przewód w porównaniu do jednodrutowego sprawdza się dużo lepiej w tego typu instalacjach.
Gniazdka 230V w kamperze
Posiadanie gniazdka 230V zdecydowanie ułatwia życie – można bez problemu zabierać ze sobą praktycznie wszystkie urządzenia domowe i podłączać je zwyczajną wtyczką. Żeby to było możliwe do instalacji 12V należy dołączyć przetwornicę napięcia na 230V. My zastosowaliśmy przetwornice 1000W o mocy chwilowej do 2000W. Z sukcesem podłączaliśmy już do niej piłę tarczową czy Thermomix więc taka moc pewnie jest wystarczająca dla większości użytkowników.
Oświetlenie
Przy wyborze oświetlenia warto zadbać o niski pobór mocy, co dzięki technologii LED jest dość bezproblemowe. Dodatkowo istotne jest dobranie odpowiedniej barwy światła, żebyśmy we wnętrzu czuli się jak w domu, a nie jak w sklepie czy w biurze. Nasze oświetlenie ma barwę ciepłą (3000K) i jest dodatkowo regulowane ściemniaczem. Takie rozwiązanie świetnie sprawdza się w momentach kiedy chcemy aby we wnętrzu panował przyjemny półmrok. Przy kwestii oświetlenia równie ważne jest aby nie wprowadzać świecących przełączników, diod, czy sterowników – takie urządzenia, szczególnie w intensywnych barwach mogą przeszkadzać kiedy do snu potrzebujemy mieć ciemno.
Bezpieczniki
W naszej instalacji wszystkie urządzenia podłączone do akumulatora przez regulator ładowania MPPT przechodzą przez skrzynkę z bezpiecznikami 10A. Dodatkowo większe urządzenia takie jak lodówka czy ogrzewanie postojowe mają dodatkowy bezpiecznik płytkowy (nożowy). Oczywiście bezpieczniki montowane są na przewodach dodatnich (+).
Obwody w skrzynce bezpieczników:
Regulator ładowania MPPT
Pompka wody
Lodówka
Oświetlenie
Ogrzewanie postojowe
Gniazda 12V
Ładowanie akumulatora części mieszkalnej
Akumulator części mieszkalnej nie jest podłączony z akumulatorem rozruchowym ładowanym alternatorem. Te dwie instalacje elektryczne w samochodzie z uwagi na możliwość uszkodzenia akumulatora żelowego są całkowicie od siebie odseparowane. Żeby jednak zapewnić ładowanie w przypadku braku światła słonecznego mamy specjalną ładowarkę umożliwiającą ładowanie akumulatora żelowego napięciem o wartości 14,4V. Ładowarkę podpinamy do gniazdka zewnętrznego 230V lub przez dodatkową przetwornicę 500W do akumulatora rozruchowego.
Wykonanie instalacji elektrycznej to proces rozbity na fazy, w zakresie podłączeń kolejnych elementów. Jednak podstawowe rozprowadzenie kabli, podłączanie bezpieczników, podłączenie akumulatora z regulatorem nie powinno zająć dłużej jak 4-6 godzin.
Przewody możesz rozprowadzać w szafkach, nie musisz tego robić przed zabudową ścian (pomaga to, jeżeli nie masz przemyślanej jeszcze dokładnej lokalizacji poszczególnych urządzeń). Wyjątek stanowi oświetlenie do którego przewody z powodów estetycznych znajdują się najczęściej pod sufitem.
Podpisuj wszystkie przewody. Dobre oznaczenie będzie niezbędne zarówno przy montażach jak i późniejszych ewentualnych zmianach.
Warto stosować inny kolor przewodu dodatniego (+) oraz ujemnego (-)
Dobrym rozwiązaniem do łączenia przewodów są szybkozłaczki, warto też zaopatrzyć się w ściągacz izolacji (30-50 zł)
Regulator oświetlenia (ściemniacz) bardzo dobrze sprawdza się wieczorami, kiedy chcemy odpocząć od intensywnego światła
Unikaj diod i innych świecących urządzeń/sterowników które będą przeszkadzać Ci w nocy
Każde urządzenie warto dodatkowo zabezpieczyć na przewodzie dodatnim bezpiecznikiem płytkowym – montuje się go w specjalnym gnieździe, oprawionym na kablu.
Jak dobrze wybrać solary do kampera? Jak wygląda montaż oraz ile kosztuje niezależność od gniazdka z prądem? W artykule podzielimy się naszymi doświadczeniami i zdradzimy Wam kilka tajemnic fotowoltaiki.
Niezależność w zgodzie z naturą
Łatwy dostęp do paneli solarnych oraz ich stosunkowo niska cena to rewolucja w świecie długich podróży samochodem. Dzięki niezależnemu źródle energii, w pełnej zgodzie z naturą możemy żyć i pracować gdziekolwiek świeci słońce. Podstawowa instalacja solarna w słoneczny dzień bez problemu wystarcza na pracę z laptopem, zasilenie lodówki czy nawet podgrzanie wody. Dzięki przetwornicy możesz również podłączać inne urządzenia 230V. Do naszej przetwornicy podpinaliśmy już nawet ręczną piłę, którą wycinaliśmy fronty szafek do vana, czy Thermomix, którym robiliśmy lody na imprezie urodzinowej naszego syna. Satysfakcja, że prąd pochodzi z energii słonecznej jest naprawdę duża 🙂
Co właściwie kupujemy?
W obiegu funkcjonuje wiele nazw – solary, panele słoneczne, ogniwa solarne, panele fotowoltaiczne. Niezależnie od tego którą nazwę używamy, wszystko sprowadza się do jednego, czyli wytwarzania energii elektrycznej. Jedyną różnicę stanowią kolektory, które zamiast wytwarzać energię elektryczną, zamienia promienie słoneczne w ciepło służące np. do podgrzania wody.
Panele słoneczne dzielą się zależnie od materiału, z którego są wykonane na monokrystaliczne oraz polikrystaliczne. Różnica sprowadza się do ceny oraz wydajności. Monokrystaliczne są droższe, ale ich wydajność przy takiej samej powierzchni jest większa od paneli polikrystalicznych. W przypadku kampera, na którym zamontujemy maksymalnie 1-3 panele wybór jest raczej prosty. Różnica ceny przy tak małej ilości paneli nie będzie na tyle istotna aby tracić na wydajności.
Panele elastyczne czy sztywne?
Obecnie dość dużą popularność zyskują panele elastyczne. Warto jednak zastanowić się czy naprawdę ich potrzebujemy. Takie panele przyklejane są bezpośrednio do powierzchni karoserii bez zachowania przerwy do wentylacji – powoduje to zwiększenie temperatury panela, spadek wydajności konwersji fotowoltaicznej oraz dodatkowe nagrzewanie się karoserii. Panele takie są zatem świetnym rozwiązaniem ale tylko w przypadku jeżeli nie mamy do dyspozycji płaskiej powierzchni, w przeciwnym wypadku poza prostym montażem ciężko znaleźć plusy.
Jaka moc?
Instalacja w naszym kamperze składa się z dwóch paneli fotowoltaicznych o mocy 2x100W oraz regulatora ładowania MPPT przeznaczonego do natężenia prądu w wysokości 20A. Pozwala to naładować akumulator o pojemności 100Ah w czasie poniżej 10h. Na podstawie naszych dotychczasowych doświadczeń to zupełnie wystarczająca instalacja i jest ona również rekomendowana jako zestaw standardowy przez wielu sprzedawców. Do takiej instalacji podłączone mamy oświetlenie LED, lodówkę kompresorową, pompkę wody oraz przetwornicę napięcia 220V o mocy chwilowej do 2000W. Oczywiście warto zastanowić się nad własnymi potrzebami, ale taką instalację traktowałbym jako minimum.
Regulator PWM czy MPPT?
Najtańszym kontrolerem ładowania na rynku jest odmiana PWM, jego charakterystyka pracy pozwala na ładowanie akumulatora oraz zabezpieczenie go przed przeładowaniem. Regulator MPPT posiada dodatkowo funkcje badania napięcia w panelach fotowoltaicznych i ładowaniu akumulatora w najbardziej optymalnych momentach. W praktyce takie rozwiązanie pozwala ok 20-30% szybciej naładować akumulator. Szczególnie w dni o większym zachmurzeniu taka funkcja jest przydatna. Regulatory te są jednak sporo droższe – PWM w wersji 20A można kupić już za ok 50 zł, podczas gdy za MPPT trzeba zapłacić min. 300 zł.
Mocowanie paneli do dachu
Do zamocowania paneli przydatne są specjalne narożniki montażowe, które należy przykleić do dachu. Takie mocowanie zapewnia również dodatkowy dystans od dachu dla wentylacji. My zdecydowaliśmy się wykonać samodzielnie mocowanie z kawałków kątownika aluminiowego 40x40mm o grubości 3mm. Takie mocowanie jest proste do wykonania i zapewnia solidne przymocowanie paneli do dachu. Kątowniki zostały przykręcone bezpośrednio do ramek paneli oraz dachu samochodu. Otwory montażowe w dachu zostały zabezpieczone przed przeciekaniem przy pomocy Sikaflex. W celu przeprowadzenia kabli od paneli do wnętrza samochodu zastosowaliśmy dedykowaną przelotkę dachową, którą wkleja się również przy użyciu Sikaflex.
Połączenie paneli – równolegle czy szeregowo?
Jeżeli do instalacji zdecydujemy się na więcej niż jeden panel fotowoltaiczny, trzeba zastanowić się nad sposobem ich połączenia. Dobrą praktyką jest łączenie paneli o tych samych właściwościach prądowych oraz wyprodukowanych u tego samego producenta. W zakresie sposobu połączenia mamy dwie opcje połączenie równoległe bądź szeregowe (jak na obrazku niżej). Przy podłączeniu równoległym paneli natężenie prądu jest sumowane, napięcie jest równe wartości panela o najmniejszej wartości. Przy podłączeniu szeregowym odwrotnie – natężenie jest równie wartości panela o najmniejszej wartości, napięcie natomiast jest sumowane.
My zastosowaliśmy połączenie szeregowe, bo umożliwia uzyskanie wyższego napięcia. Takie połączenie podczas dni o niewielkim nasłonecznieniu teoretycznie sprawdza się lepiej (akumulator podczas spadku napięcia na panelach poniżej 12V nie jest ładowany).
Dodatkowo wszystkie podłączenia paneli, regulatora z akumulatorem wykonaliśmy przy użyciu przewodów solarnych o przekroju 4mm oraz złącz dedykowanych MC4.
PODSUMOWANIE
WYDATKI
Panele solarne monokrystaliczne 2x100W 680 zł (zobacz w 4sun -12% z kodem „VANDAL”) Mocowanie paneli 75 zł Regulator Lumiax MT2075 20A 311 zł (zobacz w 4sun -12% z kodem „VANDAL”) 10 m przewodu 4mm2, 2x konektor MC4 37 zł RAZEM 1.103 zł
NARZĘDZIA
wkrętarka
otwornice do metalu
pistolet do sylikonu
CZAS I TRUDNOŚĆ
Montaż paneli oraz przeprowadzenie kabli do środka samochodu zajmie Ci ok 3-4 godzin.
Podłączeniez regulatorem MPPT, akumulatorem opiszę przy okazji wpisu dotyczącego instalacji elektrycznej w samochodzie
Trudność etapu 4/10
WSKAZÓWKI
Możesz zaoszczędzić na mocowaniu wykonując je samodzielnie. Przy dwóch panelach to ok 200 zł
Do klejenia i uszczelnień dobrze sprawdza się Sikaflex 221 lub 521 (dostępny w różnych kolorach i odporny na promienie UV)
Przy zakupie regulatora MPPT niestety musisz uważać na nieuczciwych sprzedawców.
Jeżeli panele przykręcasz bezpośrednio do dachu warto wykonać to przed ociepleniem/zabudową sufitu
Rozmieszenienie okien i decyzja odnośnie ich typu jest jedną z ważniejszych jakie będziecie musieli podjąć na początku projektowania kampera. Będzie ona determinować rozmieszczenie szafek, łóżka, komfort korzystania oraz doświetlenie wnętrza. Warto dobrze przemyśleć jakie okna do kampera kupić i gdzie je zamontować.
Planując rozmieszczenie okien najlepiej jeżeli macie do dyspozycji tzw. blaszaka. Nie mając żadnych otworów w części tylnej samochodu – będziecie mogli w pełni dostosować samochód do waszej koncepcji. Wprawienie dodatkowych szyb w samochodzie jest proste i tanie, dlatego nie warto na etapie zakupu szukać samochodu, który jest już w nie wyposażony.
Szyby samochodowe
W naszym campervanie w drzwiach bocznych, przesuwnych zastosowaliśmy zwykłą, przyciemnianą szybę samochodową. Takie rozwiązanie jest dużo tańsze od dedykowanego okna do kampera. Przy tym w trakcie postoju drzwi boczne są najczęściej otwarte, dlatego nie ma potrzeby żeby okno było dodatkowo otwierane. Duża szyba z boku zapewnia dobre doświetlenie wnętrza oraz poprawia widoczność, której często w tych samochodach brakuje na skrzyżowaniach.
Dla mnie montaż szyby był pierwszym cięciem naszego vana – którym szczerze powiedziawszy byłem przerażony. Jak się okazało były to obawy nowicjusza, a samodzielne wprawienie tego okna dało mi bardzo dużo satysfakcji.
Dedykowane okna do kampera
Po drugiej stronie, w miejscu gdzie znajduje się rząd dodatkowych siedzeń zastosowaliśmy okno kamperowe Dometic Seitz S4 900×550 (-10% kod „VANDAL”). Okno przy fotelach jest niezbędne do przerejestrowania auta na specjalny pojazd kempingowy. Oczywiście można zastosować zwykłą szybę samochodową, ale zależało nam na możliwości otwierania okna, co oprócz funkcjonalności zapewnia dodatkową wentylację auta na postoju.
To samo okno tym razem o wymiarach 500×500 zastosowaliśmy na tylnich drzwiach po stronie kierowcy. Jesteśmy z tej decyzji bardzo zadowoleni, bo sprawdza się świetnie jako wentylacja przy łóżku, co jednocześnie nie przeszkadzało przy montażu bagażnika rowerowego.
Szyba samochodowa vs. okno kamperowe
W naszym kamperze zastosowaliśmy oba typy okien. Zaletą okien kamperowych jest bardzo dobra izolacja termiczna (podwójna szyba z tworzywa), wbudowana moskitiera, zasłona oraz możliwość otwierania i uchylania. Wadą niestety cena, która jest 3-4 krotnie wyższa niż koszt wprawienia szyby samochodowej.
Jeśli chodzi o montaż oba typy okien są stosunkowo proste przy instalacji. Jedynie na etapie wykańczania wnętrza, w przypadku wklejanej szyby samochodowej należy wykonać specjalną konstrukcję, która musi przylegać do szyby. W związku z zakrzywioną płaszczyzną nie jest to takie proste.
Okno dachowe czy wentylator?
My zdecydowaliśmy się na zakup prostego okna dachowego Mini Heki (-10% kod „VANDAL”) w rozmiarze 400×400, które jest funkcjonalne jedynie w zakresie uchylania. Okno sprawdza się bardzo dobrze, doświetlając przestrzeń i zapewniając wentylację, również przy gotowaniu. W zakresie wentylacji uważam, że nie jest konieczny wentylator mechaniczny. Takie okno w naszym przypadku całkowicie się sprawdza. Wybór rozwiązania był również podyktowany ceną, ale w przypadku większego budżetu rozważyłbym montaż dużego okna, które umożliwia pełne otwarcie. W takim przypadku okno mogłoby stanowić wejście na dach, co oprócz dodatkowej funkcjonalności jest również fajną atrakcją.
Montaż okien
Jak zamontować okno kamperowe? Opiszę w kilku punktach, resztę zobaczycie na YouTube. Czynność ta jest prosta i poradzi sobie z tym każdy campermajster. Wymaga jedynie skupienia, bo błąd może być trudny do naprawienia 🙂
1. Zgodnie z instrukcją wymierzamy i zaznaczamy miejsce cięcia 2. Najlepiej zrobić sobie krótką przerwę na kawę i wrócić do sprawdzenia wymiarów 3. Otwornicą do metalu wycinamy zaokrąglone rogi otworu okiennego 4. Wyrznarką z brzeszczotem do metalu wycinamy okno 5. Pilnikiem wyrównujemy krawędzie i malujemy farbą antykorozyjną 6. Przygotowujemy drewnianą ramkę do oprawienia okna 7. Nakładamy uszczelniacz butylowy/sznur butylowy na okno zgodnie z instrukcją 8. Skręcamy dwie części okna z drewnianą ramką – całość klinuje się na karoserii auta 9. Gotowe!
Szyba boczna 320 zł Zestaw do wklejenia szyby Sika oraz Sikaflex do uszczelnień 100 zł Drewno na ramki, impregnat 60 zł Okna Dometic Seitz S4 (x2) 2.600 zł (okno Dometic 500×500 na OLX) Okno dachowe Mini Heki 310 zł RAZEM 3.390 zł
NARZĘDZIA
wyrzynarka z brzeszczotem do metalu
wkrętarka
otwornice do metalu
pilnik do metalu
pistolet do sylikonu
CZAS I TRUDNOŚĆ
Montaż szyby samochodowej (wycięcie otworu, wyszlifowanie krawędzi, zabezpieczenie antykorozyjne, wklejenie szyby) zajmie Ci ok 2-3 godzin.
Montaż okna kamperowego (przygotowanie otworu, przygotowanie ramki do wprawienia okna, uszczelnienie i przykręcenie okna ) zajmie ok 3-4 godzin.
Całość prac (4 okna) zajmuje ok 2 dni. Trudność etapu 5/10
WSKAZÓWKI
Do wycięcia otworów lepiej nie stosować szlifierki kątowej, która nagrzewa blachę samochodową. W dłuższej perspektywie czasu może się to skończyć pogorszeniem trwałości powłoki lakierniczej i odpryskami. Polecam wyrzynarkę akumulatorową z brzeszczotem.
Do wklejenia/uszczelnienia okna dobrze sprawdza się Sikaflex (dostępny w różnych kolorach i w odmianie 521 odporny na promienie UV)
Przy pracy przyda się druga para rąk do potrzymania okien podczas mocowania.
3 razy sprawdź rozmieszczenie otworów oraz jego wielkość/wymiary zanim zaczniesz ciąć karoserię
Do wycięcia rogów przy montażu okien kampingowych dobrze sprawdzają się otwornice do metalu
Jakich materiałów użyć i jak wykonać prace żeby izolacja w kamperze spełniała swoje zadanie? Nie chcesz przecież, żeby w lecie samochód nagrzewał się jak strych pod blaszanym dachem, a zimą szybko tracił temperaturę. Dobranie właściwej izolacji to jeden z pierwszych dylematów wszystkich campermajstów. W artykule opiszę nasze doświadczenia przy ocieplaniu vana oraz podzielę się z Wami kilkoma wskazówkami.
Najważniejsza jest lambda
Na początek trochę teorii o przewodności cieplnej. Przewodność cieplna oznaczona literą lambda “λ” określa zdolność przegrody czyli ściany samochodu do przewodzenia przez nią ciepła. W naturze wszystko dąży do wyrównania, więc jeżeli na zewnątrz mamy 40 stopni, a wewnątrz 20 stopni to im lepszą przegrodę zastosujemy (o mniejszej przewodności cieplnej) tym wewnątrz temperatura będzie się wolniej podnosić.
We współczynniku lambda występują tylko dwa parametry, na które możemy wpłynąć. Pierwszy to materiał z którego wykonana jest przegroda, drugi to grubość tejprzegrody.
Jeżeli chodzi o materiały, najszybsze przewodzenie mają metale, najwolniejsze gazy. W praktyce słabym rozwiązaniem będzie aluminum λ=200, bardzo dobrym – zamknięte (nieruchome) powietrze λ=0,025.
Drugi parametr to grubość przegrody, tu zasada jest bardzo prosta, im grubsza przegroda tym lepsza izolacja czyli mniejszy współczynnik lambda.
Nie ma cudów
Znając tą teorię trudno uwierzyć cudownym materiałom i foli posiadającej 3 mm grubości, które mają zapewnić świetną izolację Waszego samochodu. Jedynym rozwiązaniem, które może zapewnić właściwą izolację jest przegroda o stosunkowo dużej grubości posiadająca zamknięte pęcherzyki powietrza. W praktyce takie zadanie spełniają: styropian, styrodur, pianki, wełny mineralne itp. Oczywiście, nie wszystkie z wymienionych materiałów nadają się do zastosowania w samochodzie.
Do zastosowania średnio sprawdzi się wełna mineralna czy pianka budowlana. Te materiały w warunkach atmosferycznych będą z czasem wchłaniać wodę. Powoduje to zwiększenie masy samochodu, szybkości przewodzenia ciepła przez przegrody (czyli spadek właściwości izolacyjnych) i może być początkiem do rozwoju nowych form życia, których zdecydowanie nie chcemy w naszym samochodzie.
Co w takim razie?
Biorąc pod uwagę kwestie pochłaniania wilgoci, dobrym rozwiązaniem będzie styrodur XPS (stosowany np. przy izolacji fundamentów w budownictwie) lub pianka poliuretanowa w odmianie zamkniętokomórkowej (stosowana np. do izolacji poddaszy z agregatu). Można też zastosować piankę polietylenową (PE) w dużych arkuszach, samoprzylepną lub przyklejaną na klej.
My zastosowaliśmy styrodur, który jest łatwo dostępny i pozwala na wykonanie izolacji samodzielnie. Do izolacji podłogi i sufitu użyliśmy styroduru o grubości 20 mm, natomiast na izolację ścian daliśmy styrodur o grubości 50 mm.
👁🗨 AKTUALIZACJA
Nasze kolejne kampery powstają w technologii otuliny kauczukowej (samoprzylepnej). Jest to bardzo wygone rozwiązanie pod kątem montażu i zapewnia dobre parametry izolacyjne.
Jeżeli jesteście zainteresowani wyborem tej technologii - jeden z naszych Partnerów firma BITMAT oferuje zniżkę -12% na cały asortyment na hasło "VANDAL"
Nowy artykuł nt. izolacji - tutaj
Wykonanie prac
Ocieplenie wnętrza vana styrodurem to zabawa w wycinanie i układanie puzzli. Konstrukcja samochodu będzie wymagać od Ciebie docięcia każdego kawałka styroduru, praktycznie bez jakiejkolwiek powtarzalności. Do wycinania arkuszy stosowaliśmy nożyki introligatorskie.
Do wklejania arkuszy zastosowaliśmy Sikaflex 221, który nakładany był na arkusz po wcześniejszym przygotowaniu powierzchni szczotką drucianą. Klejenie Sikaflex, nie było jednak najlepszym rozwiązaniem, bo nie gwarantowało dobrej przyczepności ze styrodurem. Następnym razem zastosowałbym do połączeń klej-piankę poliuretanową do styroduru.
Miejsca trudnodostępne w szkielecie samochodu, czyli tam gdzie nie da się zastosować styroduru, zostały wypełnione pianką poliuretanową. Dodatkowo wszystkie elementy metalowe przewodzące temperaturę i inne szczeliny zostały zaklejone samoprzylepną taśmą z pianki polietylenowej (PE) o szerokości 10 cm
Ocieplając ściany i sufit styrodur był montowany bezpośrednio do powierzchni karoserii. Na podłodze zamontowaliśmy stelaż drewniany, na którym później położyliśmy podłogę ze sklejki. Stelaż został wykonany z suchego drewna o grubości 20 mm, a przestrzenie wypełnione arkuszami styroduru.
Wykonanie pełnej izolacji zajęło ok 25-30 godzin. Czas zależy od wprawy, ale mimo, że etap należy do najprostszych jest stosunkowo czasochłonny i wymaga sporej cierpliwości i dokładności.
Przed wykonaniem ocieplenia warto zainstalować okna (my robiliśmy to później, co kosztowało trochę “prac straconych”). Warto również zainstalować bagażnik na rower (jeżeli masz wersje montowaną bezpośrednio do drzwi) oraz panele solarne.
Solidnie wykonaj stelaż pod podłogę zapewniając dobre podparcie płyty – my musieliśmy dokonywać poprawek ponieważ sklejka w niektórych miejscach się uginała, szczególnie na łączeniu płyt.
Nie pozostawiaj pustych przestrzeni oraz luźnych elementów, solidnie przyklej styrodur do karoserii aby uniknąć ewentualnego rezonansu lub skrzypienia ocierających się o siebie arkuszy styroduru.
Wyeliminuj mostki termiczne tj. szczelin, gołe elementy blachy – dobrze do tego urzyć elastycznej, samoprzylepnej taśmy z polietylenu.
Rozprowadzenie instalacji elektrycznej na późniejszym etapie jest dobrym rozwiązaniem
Zamiast Sikaflex (która jest największym przyjacielem campermajstra) na tym etapie lepiej zastosować klej-piankę specjalną do styroduru
Zapraszam Cię również do obejrzenia nowej serii na YouTube na temat budowy kampera. W odcinku omawiam zagadnienie związane wyborem i wykonaniem izolacji.
Jaką wybrać bazę do budowy kampera? – to podstawowe pytanie, na które będziecie musieli sobie odpowiedzieć przed rozpoczęciem projektowania waszego domu na kołach. Nas to pytanie nurtowało przez dobre pół roku, a koncepcje zmieniały się wiele razy. W artykule opiszę kwestie, na które zwracaliśmy uwagę i argumenty, które doprowadziły nas do decyzji, że budowa kampera rozpocznie się od zakupu Citroena Jumpera L3H2
Jak pisaliśmy w pierwszym artykule na blogu (Skąd pomysł na campervana?) do budowy naszego kampera zainspirowała nas książka o Tonym Haliku, który z żoną Pierrett i urodzonym podczas podróży dzieckiem przemierzał Amerykę jeepem. Zarażeni pasją do podróży, w którą chcieliśmy wplątać naszego nowo narodzonego syna zaczęliśmy snuć różne wizje..
Trzy kierunki poszukiwań
Samochód terenowy z zabudową kempingową
Przez 3 miesiące badaliśmy ten temat, poszukując odpowiedniego samochodu oraz sposobu zabudowy. Wśród tego rodzaju koncepcji dominują gotowe nadstawki na pickupa (np. polski Azar4) lub modyfikacje auta z koniecznością budowy nowej konstrukcji w części tylnej. W galerii możecie zobaczyć przykłady które udało mi się znaleźć. Ta koncepcja została jednak przez nas odrzucona z powodu małej powierzchni przestrzeni części mieszkalnej oraz trudności z samodzielnym wykonaniem takiego projektu.
Cały czas ciągnęło nas w kierunku jazdy off-road. Napęd 4×4 pozwala dojechać i nocować w wyjątkowych miejscach – w górach przedzierając się przez polne drogi czy na plaży nie martwiąc się o zakopanie w piachu. Zależało nam również, żeby nasz van nie był standardowym wielkogabarytowym kamperem, którym jeździ się głównie po kempingach, tylko szybkim, zwrotnym samochodem.
Niestety ta koncepcja upadła ze względu na małą ilość dostępnych samochodów na rynku i stosunkowo wysoką cenę. Może wrócimy do takiego auta w przyszłości, ale na ten moment zdecydowaliśmy, że zaczniemy od tańszego samochodu.
Ważne dla nas było to, żeby wystartować z projektem samodzielnej budowy kampera i zdobyć jak najwięcej doświadczeń związanych z jego posiadaniem i wynajmowaniem. Wybór tańszego, a przy tym nowszego auta wydawał się nam po prostu mniej ryzykowny do rozpoczęcia tej przygody.
To kierunek, na który ostatecznie się zdecydowaliśmy. Na rynku w tym segmencie samochodów używanych jest całe mnóstwo – można wybierać spośród marek, modeli, wymiarów, roczników czy nawet kolorów.
My zdecydowaliśmy się na Citroena Jumpera, który jest bliźniaczym samochodem do Fiata Ducato oraz Peugeota Boxera. Samochody te oprócz emblematów nie różnią się od siebie praktycznie niczym. W Europie te samochody stanowią najbardziej popularną bazę do budowy kampera – dlaczego? – o tym za chwilę
Budowa kampera – jaki rozmiar vana wybrać?
Pytanie jest oczywiście sprawą bardzo indywidualną – zależną od potrzeb i wyobrażeń o swoim domu na kołach. Wśród samochodów dostawczych występuje oznaczenie np. L1H1 w którym L-oznacza długość, H-wysokość, kolejne numery to coraz większy wymiar.
Nasz samochód to model L3H2 (średnio długi, średnio wysoki). Taki wymiar jest dla nas optymalny. Wystarczająco wysoki, żeby swobodnie stanąć wyprostowanym w środku i wystarczająco długi aby zmieścił się: rząd dodatkowych siedzeń ze stolikiem, dodatkowa strefa z blatem o długości 80 cm oraz łóżko szerokości 130 cm zlokalizowane w poprzek.
Zależało nam także żeby kamper był możliwie jak najkrótszy, co ułatwia manewrowanie oraz parkowanie w mieście. Oczywiście zdecydowały też aspekty wizualne – długi (L4), czy wysoki (H3) kamper po prostu mniej nam się podobał.
Aktualny wpis dotyczący wyboru bazy na kampera dostępny na blogu!
A w nim między innymi:
- plusy i minusy popularnych rozwiązań
- szczegółowe porównanie parametrów technicznych
- podpowiedzi dotyczące zakupu samochodu używanego
TUTAJ DO WPISU
Dlaczego wybraliśmy Jumpera?
Mógłby to być równie dobrze Ducato lub Boxer. Samochody te według powszechnych opinii nie są uznawane za szczyt niezawodności. Na szczęście w Polsce czy w całej Europie zachodniej samochód jest bardzo popularny, dlatego naprawa czy szeroki dostęp do części nie stanowi większego problemu. Jeżeli jednak planujesz wyjazdy na wschód, dodatkowo do rejonów o słabej jakości paliwa wybór tego typu samochodu może być ryzykowny.
Minusem jest również napęd na przednia oś, na którą przypada największy ciężar samochodu. To powoduje, że autem stosunkowo prosto można się zakopać na drodze bez utwardzonej nawierzchni – trzeba uważać żeby nie skończyło się jak na zdjęciu, choć i to była przygoda.
Pomimo opisanych wyżej wad dla nas, jak i dla wielu użytkowników kamperów samochód ma jednak najważniejszą zaletę która wyróżnia się na tle całej konkurencji i która w naszym przypadku zdecydowała o jego zakupie. Auto ma najszerszą przestrzeń ładunkową – jest o ok. 10 cm szerszy od Mercedesa Sprintera, VW Craftera (LT), Iveco, Opla Movano, Renault Master, Forda Transita. Ten wymiar decyduje m.in. o możliwości wygodnego rozplanowania przestrzeni oraz zaplanowaniu łóżka w poprzek samochodu. Dodatkowo, samochód w wersji III zarówno przed jak i po liftingu jest dość estetyczny co również można zaliczyć do jego zalet.
Jaki napęd i silnik?
Jak wspomniałem napęd na przednią oś w Jumperze nie jest wymarzonym rozwiązaniem. Szczególnie stanowi to problem na stromych, nieutwardzonych podjazdach czy grząskich drogach. Zdecydowanie lepiej pod tym względem sprawdzają się samochody z przeniesieniem napędu wałem na tylną oś jak m.in Spinter czy Crafter. Marzeniem jest oczywiście napęd 4×4 nie mniej na rynku takich samochodów jest niewiele. Przy odrobinie szczęścia i determinacji można znaleźć Ducato z dodatkowym napędem na cztery koła montowanym przez przez firmę Dangel.
Silnik jest równie ważnym wyborem w kamperze. W związku z tym, że budujecie samochód który będzie ważył ok 3-3,5 tony, żeby zapewnić dynamikę jazdy, możliwość bezpiecznego wymijania, czy podjazd pod stromą górę bez redukowania przełożenia do najniższego – będziecie potrzebowali mocy. My wybraliśmy silnik o pojemności 3.0 i mocy 180KM, co uważamy za naprawdę dobry wybór. Samochód pozwala na dość ekonomiczną jazdę autostradą z prędkością 120-130 km/h, przy spalaniu na poziomie 8 litrów/100 km. Jednocześnie jego dynamika nie ustępuje niejednej osobówce.
Doświadczenia przy zakupie
Po ok 2-3 miesiącach przeglądania ogłoszeń, znaleźliśmy w serwisie OTOMOTO samochód z rocznika 2012, sprowadzony z Belgii o przebiegu 190 tys. km – kolor srebrny – co również nie pozostawało bez znaczenia. Ogłoszenie wypatrzyliśmy na kilka dni przed narodzinami naszego syna, a sam samochód został kupiony 2 tygodnie po jego przyjściu na świat 🙂
Jak się domyślacie emocji w tamtym czasie było u nas wiele. Być może zbyt wiele by zachować w pełni chłodną głowę przy transakcji. Podczas zakupu nie uniknęliśmy błędu niedoświadczonego kupującego – samochód pomimo braku opisu w ogłoszeniu jak się później okazało miał uszkodzoną klimatyzację. Błąd ten wynikał z niedostatecznego sprawdzenia, co dodatkowo kosztowało nas 1.000 zł. Oczywiście prawo kupującego, szczególnie w relacji z komisem w takich przypadkach daje możliwość zwrotu samochodu czy żądania obniżenia ceny, nie mniej w związku całkiem atrakcyjną ceną 31.500 zł (cena z ogłoszenia 34.900 zł) zdecydowaliśmy się zamknąć temat. Na szczęście z perspektywy roku, zakup wydaje się trafiony. Samochód przejechał już z nami niejedną trasę, w tym bezawaryjnie sprawdził się podczas naszych 3-tygodniowych wakacji w Austrii, Słowenii i Chorwacji.
Wam oczywiście radzimy lepiej sprawdzić samochód przy zakupie 🙂 warto skorzystać z pomocy fachowców, ewentualnie użyć kontrolnej checklisty
Podsumowanie
Przy wyborze samochodu zdecydowanie warto poświęcić czas na gruntowne przeanalizowanie swoich potrzeb oraz planowanych kierunków podróży, żeby wybrać odpowiedni dla siebie model. Dodatkowo, trzeba brać pod uwagę, że koszty przebudowy samochodu na kampera są wysokie – często przewyższające wartość auta. Dlatego do zakupu warto podejść ostrożnie, dokładnie sprawdzając również stan poszycia blacharskiego i konstrukcje auta.
CZAS Zależy od Ciebie – u nas zakup samochodu trwał 6 miesięcy
TRUDNOŚĆ W przypadku zakupu auta z drugiej ręki warto skonsultować się z zaufanym ekspertem lub doświadczonym rzeczoznawcą.
Zapraszam Cię również do obejrzenia nowej serii na YouTube. W odcinku omawiam zagadnienie związane z wyborem busa na kampera oraz prezentuje narzędzia wspierające wybór bazy.
Budowa kampera – tym wpisem rozpoczynamy cykl, w którym będziemy chcieli podzielić się z Wami własnymi doświadczeniami. Jeśli marzycie o swoim campervanie, to mamy nadzieję, że będzie to dla Was dobra inspiracja i pomoc. Zaczynamy!
Początki kampermajstra
Na YT możecie znaleźć mnóstwo kilkuminutowych filmów timelapse z pełnej realizacji przebudowy dostawczaka na campervana – zwykle są to bardzo efektowne nagrania. Po obejrzeniu kilku z nich sam pomyślałem, że budowa kampera musi być całkiem prosta skoro mieści się w 5. minutowym filmie, na którym ludzie szybko machają rękami i jeszcze szybciej prezentują efekt swojej pracy. Niestety. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że użyteczność tego typu nagrań ogranicza się raczej do zwiększenia morali przed startem własnego projektu.
Zabierając się za przebudowę będziecie musieli podjąć bardzo dużą liczbę decyzji w zakresie rozwiązań technicznych, wyboru materiałów, zakupów odpowiedniego sprzętu czy po prostu sposobów wykonania kolejnych etapów. Prawdopodobnie na każdym kroku temat będzie dla Was nowy, więc nastawcie się na godziny spędzone na poszukiwaniach w internecie. Muszę przyznać, że sam – po blisko dwóch miesiącach „studiowania internetów” nie ruszyłem z miejsca. Im więcej czytałem, tym trudniej było mi znaleźć przekonujące rozwiązanie i zaufać wypowiadającym się na forach.
W poszukiwaniu wiedzy
Całe szczęście algorytm Facebooka, wskazał mi drogę. Trafiłem na kurs “Jak zbudować kampera”, prowadzony przez Michała z bloga Dream Road, który po wielu latach manufakturowej budowy kamperów otworzył szkołę dla początkujących kampermajstów. Podczas 3-dniowego warsztatu zbudowałem swój pierwszy kamperowy mebel i nabrałem wiary w powodzenie naszego projektu (kurs jest już niedostępny, Michał przeprowadził się z rodziną do USA).
Dzielenie się doświadczeniem
Dzisiaj, samodzielna budowa kampera staje się coraz bardziej popularnym tematem, dlatego pomyśleliśmy, że warto będzie podzielić się naszą drogą od blaszaka do kampera.
W kolejnych wpisach opiszę nasze doświadczenia, decyzje i wątpliwości, które pojawiły się podczas konwersji vana. Ważne jednak, żebyście nie traktowali publikowanych informacji jako porad/lekcji czy gotowych przepisów. Jeżeli uznacie że warto coś dopowiedzieć lub sami będziecie mieć inne doświadczenia zostawcie proszę komentarz.
Będziemy mieć ogromną satysfakcję, jeżeli treści wpisów uznacie za wartościowe, a Wasza droga z blaszaka do domu na czterech kołach będzie dzięki nim choć trochę łatwiejsza.
Każdy z wpisów będę starał się podzielić na sekcje w których opiszę: – listę i koszt zastosowanych materiałów – potrzebne narzędzia i akcesoria – czas potrzebny do wykonania danego etapu i skalę trudności
Dzięki za przeczytanie tego artykułu! Śledźcie naszego bloga, będziemy pisać i uruchamiać kolejne projekty. Jeśli interesuje Was co zainspirowało nas do budowy naszego kampera przeczytacie o tym tutaj.
Przez ostatnie 10 lat sporo podróżowaliśmy. Najczęściej były to podróże z namiotem, często na stopa czy lokalnymi środkami transportu. Tak przejechaliśmy m.in. Bałkany, Norwegię, Tajlandię i Kambodżę, Kirgistan i północno-zachodnie Chiny, Argentynę i Chile oraz Tanzanię. Chociaż nasze wyjazdy były stosunkowo tanie, decydując się na taki sposób podróżowania nie tylko o oszczędność nam chodziło. Zawsze chcieliśmy być jak najbliżej ludzi. Zależało nam na prawdziwym doświadczeniu, życiu zbliżonym do codzienności mieszkańców tych miejsc.
Dodatkowym celem była sama droga. Z niej mamy dzisiaj najlepsze wspomnienia. Bezinteresowna pomoc i nocleg w domu w górach Fogaraskich w Rumunii, który krył w swoich piwnicach niesamowite muzeum rodzinne. Nasz stop, w którym ugrzęźliśmy w błocie przy Słonym Jeziorze. Niespodziewane ognisko z ludźmi z różnych stron świata przy dźwiękach gitar w Kirgistanie. Wódka wypita w południe z rosyjskim podróżnikiem w Sary Tash i obiad w jurcie na stepach Pamiru. Czternastogodzinne oczekiwanie na pociąg który miał nas zawieźć nad jezioro Tanganika i podróż motorówką misji kościelnej by dostać się do parku Gombe. Dwa centymetry wody w namiocie podczas noclegu w drodze do wież Torres del Paine. Lekcja matematyki dla dzieci w birmańskiej wiosce przy tajskiej granicy.
Niezliczone ilości rozmów, uśmiechów i uścisków dłoni ludzi, którzy byli na tyle otwarci i ciekawi by zaoferować swoją pomoc lub po prostu opowiedzieć nam o swojej codzienności.
Wszystkie niezwykłe rzeczy przydarzały się nam zawsze w drodze, dlatego wiedzieliśmy że nasza dalsza podróż musi być z nią związana.
Moment zwrotny.
W 2017 roku kiedy dowiedzieliśmy się, że nasza ekipa się rozrośnie, bo niedługo przyjdzie na świat nasz syn – zaczęliśmy się zastanawiać jak dalej możemy kontynuować naszą podróżniczą pasję.
Odpowiedź znaleźliśmy podczas lektury książki Tu byłem. Tony Halik. W momencie przeczytania historii Tonego i Pierrett o praniu pieluch zamkniętych w skrzyni terenowego jeepa na wertepach amerykańskich stepów – stało się niemalże jasne co zrobimy.
Na początku miał to być terenowy pickup z zabudową kempingową. Potem bus z napędem na cztery koła. Ostatecznie zdecydowaliśmy się zacząć od zabudowy standardowego vana. Chcieliśmy spróbować, czy taki sposób podróżowania faktycznie ma dla nas sens i czy damy radę sami wykonać zabudowę. Po blisko 8 miesięcznym rozmyślaniu i rozmowach zdecydowaliśmy, że najwyższy czas gadanie obrócić w działanie. Kupiliśmy busa. Tak, początkiem sierpnia 2018, 13 dni po urodzinach naszego syna Niko – staliśmy się właścicielami naszego pierwszego w życiu samochodu. Vana który miał tyle przestrzeni ładunkowej, że zmieściło by się w nim ok. 30 tysięcy pieluch, czyli zapas na jakieś 9-10 lat.