Solary do kampera – czyli o prądzie z natury, który daje niezależność

Jak dobrze wybrać solary do kampera? Jak wygląda montaż oraz ile kosztuje niezależność od gniazdka z prądem? W artykule podzielimy się naszymi doświadczeniami i zdradzimy Wam kilka tajemnic fotowoltaiki.

Niezależność w zgodzie z naturą

Łatwy dostęp do paneli solarnych oraz ich stosunkowo niska cena to rewolucja w świecie długich podróży samochodem. Dzięki niezależnemu źródle energii, w pełnej zgodzie z naturą możemy żyć i pracować gdziekolwiek świeci słońce. Podstawowa instalacja solarna w słoneczny dzień bez problemu wystarcza na pracę z laptopem, zasilenie lodówki czy nawet podgrzanie wody. Dzięki przetwornicy możesz również podłączać inne urządzenia 230V. Do naszej przetwornicy podpinaliśmy już nawet ręczną piłę, którą wycinaliśmy fronty szafek do vana, czy Thermomix, którym robiliśmy lody na imprezie urodzinowej naszego syna. Satysfakcja, że prąd pochodzi z energii słonecznej jest naprawdę duża 🙂

Co właściwie kupujemy?

W obiegu funkcjonuje wiele nazw – solary, panele słoneczne, ogniwa solarne, panele fotowoltaiczne. Niezależnie od tego którą nazwę używamy, wszystko sprowadza się do jednego, czyli wytwarzania energii elektrycznej. Jedyną różnicę stanowią kolektory, które zamiast wytwarzać energię elektryczną, zamienia promienie słoneczne w ciepło służące np. do podgrzania wody.

Panele słoneczne dzielą się zależnie od materiału, z którego są wykonane na monokrystaliczne oraz polikrystaliczne. Różnica sprowadza się do ceny oraz wydajności. Monokrystaliczne są droższe, ale ich wydajność przy takiej samej powierzchni jest większa od paneli polikrystalicznych. W przypadku kampera, na którym zamontujemy maksymalnie 1-3 panele wybór jest raczej prosty. Różnica ceny przy tak małej ilości paneli nie będzie na tyle istotna aby tracić na wydajności. 

Panele elastyczne czy sztywne?

Obecnie dość dużą popularność zyskują panele elastyczne. Warto jednak zastanowić się czy naprawdę ich potrzebujemy. Takie panele przyklejane są bezpośrednio do powierzchni karoserii bez zachowania przerwy do wentylacji – powoduje to zwiększenie temperatury panela, spadek wydajności konwersji fotowoltaicznej oraz dodatkowe nagrzewanie się karoserii. Panele takie są zatem świetnym rozwiązaniem ale tylko w przypadku jeżeli nie mamy do dyspozycji płaskiej powierzchni, w przeciwnym wypadku poza prostym montażem ciężko znaleźć plusy.

Jaka moc?

Instalacja w naszym kamperze składa się z dwóch paneli fotowoltaicznych o mocy 2x100W oraz regulatora ładowania MPPT przeznaczonego do natężenia prądu w wysokości 20A. Pozwala to naładować akumulator o pojemności 100Ah w czasie poniżej 10h. Na podstawie naszych dotychczasowych doświadczeń to zupełnie wystarczająca instalacja i jest  ona również rekomendowana jako zestaw standardowy przez wielu sprzedawców. Do takiej instalacji podłączone mamy oświetlenie LED, lodówkę kompresorową, pompkę wody oraz przetwornicę napięcia 220V o mocy chwilowej do 2000W. Oczywiście warto zastanowić się nad własnymi potrzebami, ale taką instalację traktowałbym jako minimum.

panele solarne
Regulator PWM czy MPPT?

Najtańszym kontrolerem ładowania na rynku jest odmiana PWM, jego charakterystyka pracy pozwala na ładowanie akumulatora oraz zabezpieczenie go przed przeładowaniem. Regulator MPPT posiada dodatkowo funkcje badania napięcia w panelach fotowoltaicznych i ładowaniu akumulatora w najbardziej optymalnych momentach. W praktyce takie rozwiązanie pozwala ok 20-30% szybciej naładować akumulator. Szczególnie w dni o większym zachmurzeniu taka funkcja jest przydatna. Regulatory te są jednak sporo droższe – PWM w wersji 20A można kupić już za ok 50 zł, podczas gdy za MPPT trzeba zapłacić min. 300 zł.